Udostępnij


Podstawową wiedzę na temat rysunku, malarstwa i rzeźby zdobyła w Liceum Plastycznym im. Stanisława Wyspiańskiego w Jeleniej Górze, Cieplicach. Jej przygoda ze sztuką rozpoczęła się w dzieciństwie. Brak wyższych studiów artystycznych przysparza trudności w zaistnieniu na rynku sztuki. Pomimo tych trudności nie poddaje się i dalej idzie drogą ku spełnieniu marzeń. Dziś w ramach cyklu Moja przygoda ze sztuką rozmawiamy z Iwoną Łubocką.

Od czego zaczęła się Twoja przygoda ze sztuką?

Od najmłodszych lat interesowałam się rysunkiem i malarstwem. Jako mała dziewczynka prowadziłam segregator ze szkicami i rysunkami. Zawsze były to rysunki różnych stworów, postaci ze skrzydłami, mistyczne potwory itp. Również lubiłam odrysowywać dzieła, które wzbudzały we mnie silne emocje.

Iwona Łubocka Moja przygoda ze sztuką
Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Kończąc gimnazjum, podjęłam decyzje o szkole artystycznej. Wybrałam Liceum Plastyczne im. Stanisława Wyspiańskiego w Jeleniej Górze, Cieplicach, gdzie otrzymałam podstawową wiedzę na temat rysunku, malarstwa i rzeźby. Bardzo mile wspominam ten czas, była to jedna z najlepszych przygód w moim życiu.

Współpracowałaś ze szpitalem MSWiA w Jeleniej Górze. Prowadziłaś tam zajęcia z arteterapii. Opowiedz, proszę, więcej o tej współpracy?

Historia ta zaczęła się w momencie zakończenia szkoły średniej. Postanowiłam pójść do pracy, ponieważ chciałam zostać w Cieplicach, pokochałam to miejsce. Dostałam propozycje stażu z Urzędu Pracy. Wiesz nie dość, że pierwsza praca to na dodatek będę robić to, co kocham, w miejscu, które kocham.

Emocji było co niemiara!

Zajęcia, które prowadziłam, polegały po prostu na malowaniu obrazów. Uczyłam pacjentów jak łączyć kolory, jak nakładać farbę na płótno, jak zaplanować obraz na płótnie. Każdy pacjent wybierał sobie sam, to co chciał malować. Ja oceniałam czy będzie w stanie, dźwignąć takie malarstwo. Zdarzały się przypadki, które zaskakiwały mnie. Z niezwykłą precyzją potrafiły idealnie skopiować wybrany przez siebie obraz. Nie jeden artysta ze znanym nazwiskiem tak by nie potrafił. Współpraca więc była interesującym doświadczeniem, które wielu rzeczy mnie nauczyło między innymi cierpliwości i pokory.

Iwona Łubocka Moja przygoda ze sztuką
„Ważka” 2018′ 30 x 40 Iwona Łubocka Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Czy traktujesz swoją twórczość jako hobby, czy jako pracę zawodową?

Przykro mi to przyznać, ale na etapie, na którym jestem, muszę powiedzieć, że jest to hobby, choć bardzo bym chciała, żeby była to praca i pasja. Mam jednak świadomość, że tematyka w moim malarstwie nie należy do najłatwiejszych i nie każdy chciałby wieszać takie obrazy w domu.

Rynek w dzisiejszych czasach jest nastawiony na proste formy bez przekazu. Najlepiej, żeby przed nazwiskiem autora było mgr sztuki, a reszta się nie liczy, może nawet rozsypać kosz ze śmieciami na środku pokoju i powiedzieć, że to sztuka i ludzie biją mu brawo, bo to Pan/Pani Mgr. Ja muszę na te oklaski zasłużyć i wszystkim udowadniać, że jestem coś warta bez tego mgr przed nazwiskiem.

Iwona Łubocka Moja przygoda ze sztuką
„Nieudana ucieczka” 2016′ 24 x 30 Iwona Łubocka
Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Na chwilę obecną malarstwo to moje hobby, ale mam nadzieje, że niedługo to się zmieni. Jestem Mamą, pracuje na etacie, prowadzę dom i maluje obrazy.

Jak opisałabyś swoją sztukę? Jaki niesie przekaz?

Malarstwo, które wykonuje, jest zazwyczaj o tematyce surrealistycznej. Stwarzam świat odbiegający od norm estetycznych i moralnych. Pytasz, jaki niesie przekaz? Moje obrazy są przepełnione emocjami związanymi z samotnością i ucieczką przed błędami, jakie ludzie popełniają i z jakimi problemami borykają się na co dzień.

Jak przyjmujesz krytykę na temat swoich obrazów?

Każda krytyka jest budująca. Trzeba ją przyjmować z pokorą i zrozumieniem, bo uczymy się całe życie, i nie zawsze widzimy to, co inni dostrzegą. Tak więc przyjmuję ją z otwartymi ramionami 😀

Wystawa Iwony Łubockiej Moja przygoda ze sztuką
Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Wiem, że kolejne pytanie, które zadam, pewnie zabrzmi mało oryginalnie. Wszystkich jednak bardzo interesuje, skąd artysta czerpie inspiracje? Co Ciebie inspiruje?

Wszystko siedzi w głowie. Te obrazy pojawią się nagle, w nieoczekiwanych momentach, dlatego często na moim Instagramie wrzucam zdjęcia rysunków na małych świstach. Rozumiesz? Siedzę w pracy i nagle bum pojawia się zamglony obraz i szybko trzeba go przerzucić na kartkę. Czasem inspiruje mnie muzyka. Wielu muzyków pisze bardzo mądre i głębokie teksty, które napędzają do myślenia i wtedy także pojawią się obrazy w głowie.

Kto jest Twoim mistrzem? Czyje prace podziwiasz? Co Cię w nich tak fascynuje i dlaczego?

Hmm… Jest ich wielu, ponieważ jest wielu mistrzów, którzy mają na swoim koncie dzieła zapierające dech w piersiach. Uwielbiam Beksińskiego za mrok, jaki tworzył w swoich pracach, Sętowskiego za detale i to, jak jego prace są dopracowane, Siudmaka za sensualność.

Iwona Łubocka Moja przygoda ze sztuką
„Horses” 2018′ 40 x 50 Iwona Łubocka Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Co Tobie sprawia największą trudność na drodze rozwoju artystycznego? Jak sobie radzisz z tym problemem?

Jak sobie radzę, pytasz. Jest mi trudno, ponieważ nie ukończywszy żadnej wyższej szkoły artystycznej, która dałaby mi przed nazwiskiem mgr, a niestety galerie w naszym kraju patrzą się właśnie na to, jeśli jest się początkującym artystą. Przyjmują nas tylko małomiasteczkowe galerie przy domach kultury lub bibliotekach, za nim ktoś dostrzeże takiego artystę, czeka go niestety długa droga. Ja jestem na tej drodze, ale radzę sobie, sama odzywam się do galerii, do różnych stron gdzie promują artystę tak jak u was. Do zdobycia większego rozgłosu zamierzam brać udział w aukcjach charytatywnych, na których można również zdobyć potencjalnego klienta.

Iwona Łubocka
„Najlepsze wyjście” 2019′ 30 x 40 Iwona Łubocka
Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Czy artysta powinien mieć cechy przedsiębiorcze? Czy Ty jesteś przedsiębiorcza?

Ależ oczywiście, że tak!! Ważna rzecz nie rozdajemy swoich prac, to jest nasz czas poświęcony na wykonaniu tej pracy, jeśli ktoś chcę ode mnie coś kupić, to bez względu kim by ta osoba nie była, traktuje go jak klienta, który chciałby kupić mój obraz.

Jakie było Twoje pierwsze zamówienie, za które otrzymałaś pieniądze?

Powiem, że nie pamiętam. To było za młodu, malowałam również reprodukcje, no trzeba było zarobić pieniądz, to malowało się, co klient sobie zażyczył.

Jak radzisz sobie, kiedy brakuje Ci weny twórczej, a masz zamówienie i zbliża się termin oddania pracy?

Jeśli mam zamówienie to od początku wszystko planuje. Projektuje, kreślę, wymazuje bez projektu ani rusz.

Iwona Łubocka Wernisaż Moja przygoda ze sztuką
Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Masz za sobą już wystawę. Więc powiedz, proszę, od czego należy rozpocząć przygotowanie wystawy? Kto może pomóc początkującemu artyście w organizacji tego przedsięwzięcia?

Tak, jak mówiłam wcześniej, zależy to od statusu artysty, jeśli ma sztab ludzi z ASP, to chyba o nic nie musi się martwic, tylko o wykonanie prac i obramowanie. Ja musiałam sama odezwać się do galerii, sama przeprowadzić rozmowę oraz umówić się na termin i obramować obrazy. 

Mnie się udało, ponieważ trafiłam na wspaniałych ludzi. Pani Marzena Wojciechowska dyrektor Biblioteki Miejskiej w Gryfowie Śląskim cudownie mnie przyjęła, a wernisaż w galerii ECKI można uznać ze spokojem za artystyczne wydarzenie miasta. Jeśli spotkamy na swojej drodze ludzi, którzy widzą w nas potencjał i chcą nam pomóc, to nie ma co się zastanawiać, trzeba iść za ciosem.

Iwona Łubocka
„Sfinks” 2020′ 50 x 70 Iwona Łubocka Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Czy był ktoś, kto Ci pomagał na grodzę rozwoju artystycznego?

Gdyby nie moja mama to pewnie nie malowałbym. Chciałam iść do liceum plastycznego, więc mama zgodziła się, chciałam zostać w Jeleniej Górze i podjąć się pracy w MSWiA – nie miała przeciwwskazań. Więc myślę, że gdyby nie jej wsparcie i wiarę we mnie, to bym odpuściła.

O czym marzysz?

Marze o tym, żeby spojrzeć w lustro i powiedzieć samej sobie: Iwona, udało Ci się.

Iwona Łubocka
„Między nocą a dniem” 2017′ 30 x 40 Iwona Łubocka
Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Co doradziłabyś młodym ludziom, którzy marzą o karierze artystycznej?

Nie poddawać się, nie słuchać ludzi zazdrosnych, natomiast pamiętać, żeby być sobą i nie zatracić się, jeśli „koło zacznie się kręcić”.

Zawsze proszę moich rozmówców o radę dla rodziców dzieci utalentowanych. Jak, więc mogą wspierać początkujących artystów?

Przede wszystkim nie odmawiać im kiedy mówią, że chcą malować, kupić im farmy sztalugę nawet najtańsze i pozwolić im malować, jeśli mają możliwości finansowe i czasowe wysłać na zajęcia artystyczne choć raz w tygodniu, i niech takie dziecko czuje, że rodzić jest z nimi, że jest z niego dumny, bo to wszystko siedzi w głowie.

Miejsca w Internecie gdzie możesz zobaczyć więcej prac Iwony Łubockiej :

Iwona Łubocka
„Sol et Luna” 2017′ 24 x 30 Iwona Łubocka Foto z archiwum Iwony Łubockiej

Facebook

Instagram

Jeśli szukasz informacji, jak rozwijać osobistą markę artysty to polecamy wywiad z Iloną Adamską właścicielką Agencji Wydawniczo-Promocyjnej I.D. Media Marka osobista artysty.

Jeśli chcesz byśmy opisały Twoją twórczość w ramach cyklu Moja przygoda ze sztuką napisz do nas.

Udostępnij


Previous post Marka osobista artysty
pasja Next post „Kobieta z pasją 2020”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *